środa, 4 sierpnia 2010

Hierarchia

Odpowiedź na pytanie dlaczego Episkopat umywa ręce od sprawy porażki przed Pałacem Prezydenckim jest bardzo prosta. Wiedzą doskonale, że w bezpośredniej konfrontacji z ekstremalnymi fanatykami prysłby ich pozorny autorytet we wspólnocie Kościoła. Straty jakie ponieśliby biskupi gdyby czynnie zaangażowali się po stronie kompromisu byłyby dla nich zatrważające. Własna świadomość poniżenia, a także afront ze strony szaleńców na oczach ich prawowitych wiernych - ból nie do zniesienia.
Z tego właśnie powodu Tadeusz Rydzyk jest nietykalny i za nic ma zwierzchnictwo prymasa. Przypomnę, że podczas afery wokół arcybiskupa Stanisława Wielgusa, kiedy do słuchaczy Radia Maryja dotarła wieść, że problemem zajął się Watykan, w ich manifestach natychmiast zabrzmiały słowa "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz!" Jeden impuls i papież z watykańskiego tronu zostaje ściągnięty pod buty owieczek ojca Tadeusza. A było to po wizycie Benedetto w Polsce.

Młodzieżówka

W trakcie wczorajszych zamieszek pod Pałacem Prezydenckim moją uwagę zwróciła szczególnie jedna, stosunkowo młoda wielbicielka krzyża.