piątek, 27 listopada 2009

„Doktor”

Jak donosi "Rzeczpospolita", Centralna Komisja do spraw Stopni i Tytułów zbada, czy szef Radia Maryja prawidłowo uzyskał doktorat. Chodzi przede wszystkim o to czy Tadeusz Rydzyk mógł w ramach doktoratu pisać o sobie, jak również o zastrzeżenia do dziedziny, z jakiej się doktoryzował, ponieważ teologii apostolatu nie ma w wykazie dyscyplin doktorskich. Artykuł zakończony jest zdaniem: Komisja nawet gdy uzna, że do uchybień doszło, nie może pozbawić o. Rydzyka tytułu. Prawo do tego ma tylko Rada Wydziału UKSW. Dobrze jednak, że przynajmniej ktoś głośno zauważył rzecz uwłaczającą środowisku akademickiemu i farsę ze stopnia naukowego.
W dniu kiedy zobaczyłem w serwisach informacyjnych wiadomość o obronie tego doktoratu, moim natychmiastowym pytaniem było: o czymkolwiek ona traktuje, kto literalnie tę pracę napisał? Mam tu na myśli mierną polszczyznę Tadeusza Rydzyka:

„Nie nazywajmy nigdy, że szambo jest perfumerią.”

„Gdzieś ty się nie mył?!”

Czy ktoś o tak pokracznym języku jest w stanie samodzielnie napisać dysertację naukową? Dodajmy do tego jeszcze kwestię samej inteligencji dyrektora Radia Maryja:

„(...) ze mną już tak jest, że skąd mam wiedzieć, co myślę, zanim tego nie powiem na antenie.”

wtorek, 17 listopada 2009

Katolicy chcą umieścić krzyż w polskim godle

Jak czytam w gazecie, środowiska katolickie domagają się umieszczenia symbolu krzyża w godle narodowym i herbach miast. Jeszcze w tym tygodniu taką propozycję skierują do Sejmu i prezydenta. Jest to oczywista odpowiedź na walkę z krzyżami w szkołach. Mi one nigdy krzywdy nie wyrządziły, oczywiście nie pozwoliłbym powiesić krzyża w moim pokoju czy biurze, ale w państwowej szkole lałem na nie grubym siurem. I w temacie bieżących sporów byłem zdania, że lepiej gówna nie ruszać, zdarzyło się gdzieś w innym kraju i fajnie, nie ma potrzeby robić awantury u nas. W sumie nawet w dyskusjach nad tym tematem przewijały się rozwinięcia problemu, sugestie bycia konsekwentnymi i skoro mamy zakazać wieszania krzyży w salach i korytarzach szkolnych, zakażmy też ich obecności na zewnątrz kościołów – nonsens, zbędne bicie piany. Dodajmy również, że oprócz klasycznych symboli religijnych, możemy gdzieniegdzie podziwiać różnego rodzaju twórczość natchnioną wiarą, potrafiącą także mnie, który wolałbym wszelką religię odesłać do skansenów, zgoła ubawić.